![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfG1gZ9mYPPU4jB7l8CrPaD-hUJoJtRFdH-zdAMVLHDw3x39ozb69Od5PMn4F466kJmZxjuz8OSfzQXHkUTx35m8o26ZBeJ7P0wFug2GTt7Ig2bt-iTGPZ3VLVMxE3IQRjl_8Z0KMDnE9b/s640/a+racuchy1.jpg)
Niestety mam chwilowo (mam taką nadzieję)
nieczynny piekarnik a na słodko coś musi być:)
Postanowiłam usmażyć zatem racuchy drożdżowe,
takie jak smażyła kiedyś moja babcia.
Wyszły mi trochę niekształtne ale
ich smak jest niepowtarzalny:))
Z doskonałego przepisu Żony Zofii.
Składniki na
ok. 4 0soby:
1/2kg mąki (2,5-3 szklanki)
2 jaja
1,5 szklanki mleka
2 łyżki cukru
30g drożdży
sól
olej do smażenia
cukier puder do posypania
Drożdże rozkruszyć , posypać cukrem.
Mleko podgrzać żeby było letnie, dodać do drożdży.
Całość wymieszać.
Jaja wybić i lekko osolić.
Do drożdży dodać mąkę* i jaja.
Ciasto dokładnie wymieszać
(ja mieszałam mikserem).
Pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia.
W garnku lub frytkownicy rozgrzać olej.
Kłaść ciasto łyżką i smażyć z obu stron.
Posypać cukrem pudrem.
* ciasto powinno po wyrobieniu
dobrze odczepiać się od drewnianej łyżki.
Jeśli tak nie jest dosypać mąki (ale nie za dużo
bo racuchy wyjdą twarde).
nieczynny piekarnik a na słodko coś musi być:)
Postanowiłam usmażyć zatem racuchy drożdżowe,
takie jak smażyła kiedyś moja babcia.
Wyszły mi trochę niekształtne ale
ich smak jest niepowtarzalny:))
Z doskonałego przepisu Żony Zofii.
Składniki na
ok. 4 0soby:
1/2kg mąki (2,5-3 szklanki)
2 jaja
1,5 szklanki mleka
2 łyżki cukru
30g drożdży
sól
olej do smażenia
cukier puder do posypania
Drożdże rozkruszyć , posypać cukrem.
Mleko podgrzać żeby było letnie, dodać do drożdży.
Całość wymieszać.
Jaja wybić i lekko osolić.
Do drożdży dodać mąkę* i jaja.
Ciasto dokładnie wymieszać
(ja mieszałam mikserem).
Pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia.
W garnku lub frytkownicy rozgrzać olej.
Kłaść ciasto łyżką i smażyć z obu stron.
Posypać cukrem pudrem.
* ciasto powinno po wyrobieniu
dobrze odczepiać się od drewnianej łyżki.
Jeśli tak nie jest dosypać mąki (ale nie za dużo
bo racuchy wyjdą twarde).
Właśnie te niekształtne są najlepsze :D Pamiętam je z przedszkola :] Był to jeden z najlepszych deserów jaki wtedy jadłam w przedszkolu, zaraz obok budyniu waniliowego z sokiem malinowym. Dla tych racuchów byłam się w stanie nawet zmusić do przetrwania znienawidzonego czasu leżakowania ^^
OdpowiedzUsuńZdecydowanie uwielbiam!