Jakoś ostatnio piekę sporo muffinek:)
Ale tym nie mogłam się oprzeć
bo baaaardzo lubię miętę:)
Przepis od Agnieszki.
Składniki
na 12 sztuk:
2,5 szklanki mąki
2/3 szklanki cukru
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
skórka otarta z 1 cytryny (ja dałam z 1/2)
szczypta soli
1 1/4 szklanki mleka
świeże listki mięty (ilość wg. uznania
ja dałam tak ok. 3/4 łyżki)
2 jajka
100g masła
3 łyżeczki jogurtu naturalnego
1 tabliczka czekolady miętowej
(ma być 12 kosteczek)
zielony barwnik spożywczy
jeśli macie ochotę żeby
muffinki wyglądały bardziej
na miętowe (ja nie dałam bo uważam
że im mniej w jedzeniu chemii
tym lepiej:)))
Mleko dobrze podgrzać.
Wrzucić umyte listki mięty
i zaparzyć przez ok. 5 minut.
Potem wlać całość do blendera i zmiksować.
W misce wymieszać mąkę, cukier, proszek,
skórkę z cytryny i sól.
W drugiej utrzeć miękkie masło z jajkami,
miętowym mlekiem (ja je ostudziłam) i jogurtem.
Wlać płynne składniki do suchych i
wymieszać łyżką niezbyt dokładnie
tak, żeby zostały grudki.
Wstawić do nagrzanego do 180 stopni
piekarnika i piec około 20 minut.
Wyjąć z piekarnika i ułożyć na każdej babeczce
po jednej kostce czekolady miętowej
Wstawić znowu na chwilkę do piekarnika.
Ma być już wyłączony:)
Gdy czekolada zmięknie rozsmarować
ją na babeczce.
Mięta i czekolada. Mniam, mniam!
OdpowiedzUsuńWprost idealne połączenie:)
OdpowiedzUsuńmoje ulubione połączenie z czekoladą! nie zapomne pierwszych czekoladek miętowych w czekoladzie jakie mama kupiła nam na święta... oj pyszne były! te muffinki na 100% by mi smakowały:)
OdpowiedzUsuńpyszności:) w sam raz do kawki!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tobą w 100%, dla mnie barwniki spożywcze też mogłyby nie istnieć :) Dorota
OdpowiedzUsuńIdealne połączenie, które uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńo boże!!! zaraz robię - uwielbiam miętę a tak podana to już mnie uzależnia!
OdpowiedzUsuńmiętowe? genialnie! zapisane.
OdpowiedzUsuń